Przejdź do treści

Czy jedna zmiana może sprawić, że będziesz miał ogromne zasoby produktywności, wzrośnie ona pięciokrotnie, albo jeszcze bardziej? Kiedyś powiedziałbym, że to nierealne, że ktoś próbuje mnie naciągnąć. Obecnie jednak twierdzę inaczej…

Odkąd przeprowadziłem się do Wrocławia, czyli jakieś dwa tygodnie temu, wiele rzeczy w moim życiu się pozmieniało. Na początku chodziłem ciągle zdołowany z wielu powodów, nie pocieszało mnie w żaden sposób nawet to, że zrealizowałem swoje wieloletnie marzenie. Po prostu mówiąc wprost, trochę mnie to wszystko przerosło, ale, no cóż… ja nie dam rady? 😉


Pierwszy weekend produktywności

W pierwszy weekend po przeprowadzce odbywało się szkolenie online, na które miałem wykupiony wstęp kilka miesięcy wcześniej. Cieszyłem, że to już ten weekend, nareszcie, natomiast był jeden mały, dość istotny problem. Mianowicie, szkolenie było online, dwudniowe, w weekend, a w mieszkaniu, do którego się przeprowadziłem, nie miałem dostępu do internetu…

Jako, że korzystałem z usług Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości, nie musiałem długo czekać na pojawienie się rozwiązania w mojej głowie – „przecież mogę jechać do biura, jest czynne całą dobę”. Przed weekendem ze szkoleniem, odwiedziłem owe biuro w celu załatwienia wszelkich formalności związanych z przeprowadzką, a przy okazji zobaczenia jak to tam działa, a w sobotę rano wsiadłem w tramwaj i pojechałem do biura.

Przed wyjściem z domu jednak, postanowiłem zrobić sobie coś do jedzenia na obiad – w końcu szkolenie trwało dwa pełne dni. W trakcie gotowania wpadła mi do głowy myśl, żeby jeszcze zapisać dodatkowo co muszę zrobić przy okazji będąc w biurze i mając dostęp do internetu. Była to prosta lista rzeczy do zrobienia, tj. odpowiedzi na maila, zaplanowanie wpisów w Social Media na nadchodzący tydzień czy pobranie jakiś programów do zainstalowania w domu. Jak się okazało, to był strzał w dziesiątkę!

Produktywność lubi prostotę – Less is More!

Tworząc listę rzeczy do zrobienia, mimo że było na niej kilkanaście rzeczy, w przerwach szkolenia wszystkie je zrobiłem. Jako że efekty bardzo mnie zaskoczyły, zrobiłem to ponownie. Na liście znowu pojawiły się proste rzeczy do zrobienia. Powiedzenie „małe a cieszy” zdało tu egzamin celująco, ponieważ ponownie wszystkie te rzeczy zrobiłem.
Mogłoby się wydawać, że skoro te rzeczy są takie proste, to nie ma sensu ich zapisywać. A ja powiem Ci, że jest i to duży. Dlaczego? Ponieważ dzięki takiej liście wiesz konkretnie co masz robić, wiesz na czym masz się skupić.

Listy ToDo jako aplikacje na smartfona

Testowałem kilka takich aplikacji na Androida. Muszę przyznać, że działały wręcz perfekcyjnie przy jednej rzeczy – przy robieniu zakupów. Przy zadaniach, rzeczach do zrobienia jednak nie zdały egzaminu w moim wypadku, ale u Ciebie może być inaczej. 🙂 Fakt, zapisywałem rzeczy, które muszę zrobić, na których mam się skupić, ale jednak lepiej działa u mnie połączenie kartka + długopis i główka pracuje. 😉

Czy listy ToDo zwiększą moją produktywność?”

Nie.
I patrz, przeczytałeś te wypociny, żeby przeczytać, że to Ci nie pomoże, fajnie, co? 😀
No dobra, jak mam być szczery, to w sumie nie wiem czy Ci to pomoże – nie znam Cię, więc nie jestem w stanie tego ocenić. Sprawdź, przetestuj, wróć wtedy do tego wpisu i napisz w komentarzu, że dla Ciebie działa / nie działa.

Jedno jest pewne – sama lista ToDo nie wystarczy

Możesz się zastanawiać „i co, to wszystko? Zwykła lista ma mi pomóc zwiększyć produktywność kilkukrotnie?” – niezupełnie. Jeśli czytałeś, czytałaś uważnie powyższą historię, wiesz co sprawiło, że zdecydowałem się na zrobienie sobie takiej listy. Dokładnie, był to brak internetu! Dzięki temu, że nie miałem dostępu do internetu, odkryłem sposób na zwiększenie produktywności, zwiększenie ilości osiąganych efektów. Zwykle siedząc w domu z internetem 24/7, gdy siedziałem przy komputerze robiłem mało ważne rzeczy, czyli siedziałem na Facebooku, Pintereście, oglądałem seriale czy jakieś bezsensowne filmy na YouTube. Obecnie gdy mam internet tylko w biurze, skupiam się tylko na ważnych rzeczach do zrobienia… które oczywiście zapisuję w zeszycie.

Dla jasności – nie zmuszam Cię do pozbycia się z domu internetu, to tylko sugestia. Jeśli uważasz, że nie będziesz miał gdzie korzystać z internetu, powiem wprost – jesteś w błędzie. W wielu miastach są dostępne biura coworkingowe, w których jest dostęp do internetu. Możesz z nich korzystać płacąc za kilka godzin, a możesz płacić miesięczny abonament – w tym drugim wypadku, koszt miesięczny Coworkingu w AIP to 185zł (150zł netto) i z tego co widziałem, jest to najtańszy coworking oferujący w pakiecie zaplecze sprzętowe (komputery, drukarki, sale szkoleniowe w cenie itp.). Dla jasności – nie musisz prowadzić swojej działalności, możesz być po prostu freelancerem bądź po prostu powiedzieć, że potrzebujesz miejsca do pracy biurowej.

Swoją drogą, nie musisz od razu płacić kilkuset złotych miesięcznie, ponieważ wiele biur coworkingowych, oferuje możliwość przetestowania, w niektórych kilka godzin, w innych dzień, a w jeszcze innych tydzień, więc możesz sprawdzić czy zadziała to również u Ciebie.

Jeśli jednak nie masz kasy na dłuższą współpracę z takimi biurami, zawsze możesz odwiedzić jakąś miejską bibliotekę – w wielu z nich są dostępne komputery z internetem i za takie coś zwykle nie musisz nic płacić. Podobnie jest w kawiarniach – większość z nich oferuje dla klientów darmowy internet. Co najwyżej zapłacisz 10-15zł za coś do picia czy jedzenia.

Kończąc już ten wpis, mam dla Ciebie propozycję – jeśli z niej skorzystasz, pokażesz, że dążysz do większych efektów, większej produktywności!

O co chodzi? Chodzi o to, abyś przetestował/przetestowała powyższy sposób na swojej skórze.
Co mam na myśli? Może po kolei:

  1. Znajdź w internecie biura coworkingowe w Twoim mieście (Google → Coworking -miasto- [np. Coworking Wrocław]),
    1. Alternatywnie znajdź kawiarnię, bibliotekę czy inne tego typu miejsce oferujące dostęp do prądu i internetu.
  2. Jeśli wybierasz opcję biura coworkingowego, umów się w którymś z nich na bezpłatne testowanie (np. Business Link – 7 dni testów),
  3. Wyłącz w domu internet i korzystaj maksymalnie 15-20 minut dziennie,
  4. Zapisuj w zeszycie rzeczy, które masz do zrobienia w biurze, gdy będziesz miał dostęp do internetu,
  5. Idąc do biura zacznij dzień pracy od wykonania czynności z listy.

Po okresie testowania, napisz w komentarzu pod tym wpisem swoją opinię – czy działało czy nie, jeśli tak to opisz efekty, jeśli nie to dlaczego. 🙂
No to co, do dzieła! 🙂



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *