Gdyby nie marzenie Billa Gates’a o komputerze na każdym biurku, komputery widywalibyśmy tylko w dużych firmach. Gdyby nie marzenie Henry’ego Forda o samochodzie dla każdego, nadal jeździlibyśmy na koniach. Wszystko zaczyna się od marzenia…
Skoro wszystko się od nich zaczyna, dlaczego boimy się tego robić – boimy się marzyć? Wiele osób fantazjuje, że chciałoby to czy tamto. Jak pisze Nikodem Marszałek w swojej książce „Motywacja bez Granic”, „fantazja to nierealistyczne wyobrażenie osadzone w nieistniejącym świecie. Nigdy się nie spełni, mimo naszego wysiłku. Fantazje odbierają nam siłę, wysysają energię. Nie mają nic wspólnego z wizją i marzeniami.”
Nieco upraszczając, fantazjowanie to po prostu tworzenie w głowie scenariusza filmu bądź książki fantasy.
Marzenia to tak właściwie wszystko to, co chcielibyśmy mieć, osiągnąć, ale często wydaje nam się to niemożliwe do zrealizowania. Przykładem może być to, że wiele osób marzy o locie w kosmos i uważa to za nierealne. Błąd. Jedna opcja to dostać się do agencji tj. NASA (trudniejsza), a druga to poczekać na loty organizowane przez Richarda Bransona i Virgin Galactic (łatwiejsza).
Dlaczego nie marzymy?
Powodów z których decydujemy się porzucić nasze marzenia jest sporo, ale do najpopularniejszych z nich, należą m.in.:
- brak inspiracji – nie wiemy o czym możemy marzyć, przecież nikt kogo znamy tego nie robi…,
- dół mentalny – prawda jest taka, że każdy ma marzenia, ale większość osób jest tak negatywnie nastawiona do otaczającego ich świata, rozmyślając o przeszłości cierpią na depresję, rozmyślając o przyszłości cierpią na stany lękowe, przez co pojawiają się negatywne marzenia, które jeszcze bardziej nas ograniczają,
- strach – wywołany często strachem rodziców, którzy blokują swoje dzieci – one z kolei często nie wiedzą czego tak na prawdę się boją.
Mam dla Ciebie propozycję – idź do jakiegoś sklepu, np. papierniczego czy co tam masz w pobliżu i kup sobie mały notes, format A6-A7. Jeśli nie chce Ci się ruszać z domu, kup go przez internet. Gdy już go będziesz mieć, zapisuj każdego dnia, powiedzmy 3 marzenia.
Możesz je numerować, możesz nie numerować, jak Ci wygodnie, ale rób to – dzięki temu z jednej strony pozbędziesz się ich ze swojej głowy, a z drugiej będziesz wiedzieć czego chcesz. Ewentualnie w gratisie część z nich się spełni, zrealizujesz przypadkiem. 😉
Powyższe ćwiczenie jest zaczerpnięte ze szkoleń i nagrań Michała Wawrzyniaka.
Czym marzenia różnią się od celów?
No cóż, niewiele jest różnic. Jak to powiedział Napoleon Hill „Cel to marzenie z datą realizacji.”
W sumie to taka jest prawda – wystarczy, że do marzenia dodasz deadline, ewentualnie nieco doprecyzujesz swoje marzenie i zamienia się ono w coś, co hucznie nazywane jest celem.
Jak realizować marzenia?
Generalnie chcąc realizować swoje marzenia, upraszczając dość mocno, skup się na 3 rzeczach:
- Zapisanie marzenia,
- Dodanie deadline’u,
- Rozbicie na zadania.
Po rozbiciu na zadania weź terminarz i po prostu rozpisuj każdego dnia poszczególne zadania.
Tak, aż tak trudno realizuje się marzenia. 🙂
Także jeśli już to wszystko wiecie, to nie ma na co czekać…